Co się stało z matką Eugeniusza Bodo?

Tragiczny los Eugeniusza Bodo i jego bliskich

9 miesięcy ago

Eugeniusz Bodo był jedną z najjaśniejszych gwiazd przedwojennej Polski. Aktor, piosenkarz, reżyser – jego nazwisko budziło podziw i sympatię widzów. Jednak za fasadą sławy i sukcesu kryło się życie pełne nieoczekiwanych zwrotów akcji, a jego koniec był tragiczny. W cieniu jego losu znalazły się także najbliższe mu istoty: ukochany pies Sambo i matka, Jadwiga Anna Dorota Dylewska. Co stało się z nimi, gdy świat Bodo legł w gruzach?

Kim był Eugeniusz Bodo? Gwiazda wielu talentów

Zanim zagłębimy się w tragiczne losy Bodo i jego rodziny, przypomnijmy, kim był ten niezwykły człowiek. Naprawdę nazywał się Bogdan Eugène Junod. Pseudonim artystyczny Bodo stworzył z pierwszych liter swojego imienia – Bohdan – i imienia matki – Dorota. Jego ojciec, Teodor Junod, był Szwajcarem z korzeniami francuskiej arystokracji, inżynierem i pasjonatem kina, który założył jedno z pierwszych stałych kin w Łodzi. Matka, Jadwiga Anna Dorota Dylewska, wywodziła się z polskiej szlachty mazowieckiej. Eugeniusz odziedziczył po ojcu obywatelstwo szwajcarskie, co miało odegrać kluczową rolę w jego późniejszych losach, choć w międzywojniu fakt ten nie był powszechnie znany. Rodzice prowadzili teatry rozrywkowe i iluzjony, zaszczepiając w młodym Eugeniuszu miłość do sceny, wbrew początkowym marzeniom matki o jego karierze lekarza lub kolejarza.

Bodo szybko stał się ikoną. Jego role w filmach takich jak „Czy Lucyna to dziewczyna?”, „Paweł i Gaweł” czy „Piętro wyżej” (gdzie brawurowo zaśpiewał „Sex appeal” w kobiecym przebraniu) oraz przeboje takie jak „Ach, śpij kochanie”, „Umówiłem się z nią na dziewiątą” czy „Już taki jestem zimny drań” na zawsze zapisały się w historii polskiej kultury. Był nie tylko aktorem i piosenkarzem, ale także reżyserem i producentem filmowym, współtworząc wytwórnie B.W.B. i „Urania-Film”. Jego życie prywatne, romanse i tragiczny wypadek samochodowy w 1929 roku, w którym zginął aktor Witold Roland, elektryzowały opinię publiczną, utrwalając jego status celebryty.

Co się stało z psem Eugeniusza Bodo?
Dog pozostał w Warszawie u bliskich Eugeniusza. Niestety niewiele przeżył swego pana. Zginął podczas Powstania Warszawskiego. Sambo stał się oczywiście tematem do rozmaitych opowieści i anegdot.

Sambo – więcej niż pies, członek rodziny

W życiu Eugeniusza Bodo, poza matką i egzotyczną tancerką Reri, niezwykle ważną postacią był jego pies Sambo. Ten niezwykły, arlekinowy dog niemiecki był nie tylko pupilem, ale prawdziwym towarzyszem życia gwiazdora. Najprawdopodobniej otrzymał go w prezencie od matki około 1931 roku. Sambo szybko stał się równie znany w przedwojennej Warszawie jak jego sławny pan. Jego charakterystyczny wygląd i fakt, że towarzyszył Bodo niemal wszędzie, sprawiły, że był rozpoznawalny na ulicach i miał wstęp do wielu eleganckich restauracji i kawiarni, które często odwiedzał aktor. Mimo imponującego i dla niektórych groźnego wyglądu, Sambo był psem o łagodnym i sympatycznym usposobieniu, uwielbianym przez otoczenie Bodo.

Ich bliska więź trwała aż do wybuchu II wojny światowej. Kiedy losy Bodo potoczyły się w dramatycznym kierunku, pies pozostał w Warszawie. Został pod opieką bliskich Eugeniusza, prawdopodobnie mając nadzieję na powrót pana. Niestety, Sambo nie doczekał się tego momentu. Jego życie, podobnie jak życie wielu mieszkańców Warszawy, zostało przerwane przez wojenną zawieruchę. Sambo zginął tragicznie podczas Powstania Warszawskiego w 1944 roku. Wierny towarzysz gwiazdy przeżył swojego pana jedynie o krótki czas, dzieląc z nim tragiczny los wojennej ofiary. Sambo stał się bohaterem wielu anegdot i opowieści, świadcząc o niezwykłej relacji między człowiekiem a zwierzęciem, nawet w świecie przedwojennej sławy.

Matka – troska do końca

Jadwiga Anna Dorota Dylewska, matka Eugeniusza, odegrała ważną rolę w jego życiu, choć nie zawsze pochwalała jego artystyczne pasje, wolałaby dla niego bardziej „poważny” zawód. Była polską szlachcianką i katoliczką, podczas gdy jej mąż był ewangelikiem. To ona namawiała rodzinę Junodów do osiedlenia się w Polsce. Z przesłuchań Bodo przez NKWD w 1942 roku wynika, że matka mieszkała wówczas w Warszawie i miała 66-67 lat. Na początku wojny, świadoma antyniemieckich działań syna (udział w skeczach, przygotowania do filmu „Uwaga – szpieg!”), gorąco namawiała go do wyjazdu z kraju, przeczuwając zagrożenie. Bodo posłuchał jej rady i wyjechał do Lwowa.

Matka przeżyła zarówno swojego syna, jak i jego ukochanego psa Sambo. Zmarła w styczniu 1944 roku. Co ciekawe, mimo że była katoliczką, według niektórych źródeł została pochowana na cmentarzu ewangelickim w Warszawie, co mogło być związane z wyznaniem jej męża i syna. Przed śmiercią zdążyła jeszcze przepisać swój majątek oraz majątek syna na rzecz Kościoła, co świadczy o jej głębokiej wierze i być może nadziei na to, że w ten sposób zabezpieczy ich dziedzictwo w trudnych czasach. Losy matki Bodo są mniej udokumentowane niż jego własne, ale jej troska o syna i jej własny kres w wojennej Warszawie dopełniają obrazu tragedii, która dotknęła tę rodzinę.

Co się stało z psem Eugeniusza Bodo?
Dog pozostał w Warszawie u bliskich Eugeniusza. Niestety niewiele przeżył swego pana. Zginął podczas Powstania Warszawskiego. Sambo stał się oczywiście tematem do rozmaitych opowieści i anegdot.

Wojna, ucieczka i aresztowanie przez NKWD

Wybuch II wojny światowej w 1939 roku gwałtownie przerwał karierę i spokojne życie Eugeniusza Bodo. Jego kawiarnia Café Bodo, otwarta zaledwie wiosną 1939 roku, miała krótki żywot. Aktor, podobnie jak wielu innych artystów, zaangażował się w działania obronne, kopiąc rowy ochronne. Gdy teatry w Warszawie zamknięto, a zagrożenie ze strony okupantów rosło, Bodo, posłuszny radom matki, opuścił stolicę. Udał się najpierw do Białegostoku, a następnie do Lwowa, który znalazł się pod okupacją sowiecką.

We Lwowie kontynuował działalność artystyczną, występując w teatrach i z zespołem Tea-Jazz Henryka Warsa, z którym odbywał trasy koncertowe po ZSRR. Jego doskonała znajomość języka rosyjskiego okazała się atutem. Nagrywał nawet swoje przeboje w rosyjskich wersjach językowych. Jednak w 1941 roku postanowił opuścić Związek Radziecki i wyemigrować do USA. Składając wniosek o wyjazd, ujawnił swoje szwajcarskie obywatelstwo. Ten fakt, pozornie niewinny, okazał się dla niego śmiertelnie niebezpieczny.

Po ataku Niemiec na ZSRR, 26 czerwca 1941 roku, Eugeniusz Bodo został aresztowany przez NKWD we Lwowie. Początkowo podejrzewano go o szpiegostwo na rzecz Niemiec i Polski. Fakt posiadania szwajcarskiego paszportu w oczach władz sowieckich czynił go „elementem społecznie niebezpiecznym”.

Śledztwo, oskarżenia i wyrok

Po aresztowaniu Bodo został przewieziony do Moskwy, a następnie do więzienia w Ufie, gdzie poddano go pierwszym przesłuchaniom. Jego płynna rosyjszczyzna budziła dalsze podejrzenia enkawudzistów. Aktor starał się udowodnić swoją lojalność i prosił o wcielenie do Legionu Polskiego, by dołączyć do formującej się Armii Andersa. Jednak władze sowieckie konsekwentnie traktowały go jako obywatela szwajcarskiego, odmawiając mu amnestii przysługującej Polakom na mocy układu Sikorski-Majski.

W maju 1942 roku Bodo został przeniesiony do osławionego więzienia Butyrki w Moskwie, gdzie przesłuchania kontynuowano. Pytano go o kontakty zagraniczne, krewnych, podróże. W tym samym czasie polska ambasada w Kujbyszewie podjęła starania o jego uwolnienie, wysyłając oficjalną notę. Niestety, interwencja ta przyniosła odwrotny skutek – NKWD uznało ją za kolejny dowód na to, że Bodo jest nie tylko aktorem, ale i szpionem, co potwierdzało ich podejrzenia. Ostatecznie, po długim śledztwie, Narada Specjalna przy NKWD ZSRR skazała Eugeniusza Bodo 13 stycznia 1943 roku na pięć lat łagru jako „element społecznie niebezpieczny”. Oskarżenie o podwójne szpiegostwo – gdy nie udało się udowodnić szpiegostwa niemieckiego, uczyniono zeń „imperialistycznego szpiega z Polski” – przypieczętowało jego los.

Czy Bodo był szpiegiem?
Jedno jest pewne. Bodo, którego ojciec był Szwajcarem, a matka Polką, oskarżony został przez władze radzieckie o podwójne szpiegostwo. Gdy nie udało im się udowodnić, że był niemieckim szpiegiem, uczyniono zeń imperialistycznego szpiega z Polski.

Ostatnie dni w Kotłasie

Po wyroku, w maju 1943 roku, Eugeniusz Bodo został przetransportowany do Obozu Pracy Poprawczej w Kotłasie, pod Archangielskiem, na dalekiej północy ZSRR. Warunki panujące w łagrze były dramatyczne. Już w czerwcu 1943 roku komisja lekarska obozu stwierdziła, że Bodo jest niezdolny do pracy. Był bardzo osłabiony, gwałtownie chudł i szybko się męczył. Zdiagnozowano u niego pelagrę z ostrym obrzękiem nóg – chorobę spowodowaną skrajnym niedożywieniem i brakiem witamin. Z powodu stanu zdrowia przebywał w obozowym szpitalu.

22 czerwca 1943 roku, zaledwie kilka miesięcy po przybyciu do Kotłasu, zapadła decyzja o zwolnieniu „inwalidy cierpiącego na nieuleczalną chorobę” z więzienia. Była to jednak formalność w obliczu beznadziejnego stanu zdrowia. Eugeniusz Bodo zmarł 7 października 1943 roku w łagrze w Kotłasie. Jako oficjalną przyczynę zgonu podano gruźlicę płuc przy towarzyszącej pelagrze. Został pochowany w zbiorowej, bezimiennej mogile, podobnie jak tysiące innych ofiar sowieckiego systemu. Przez lata jego losy były owiane tajemnicą, a w PRL-u rozpowszechniano fałszywą wersję o jego śmierci z rąk Niemców we Lwowie. Dopiero dostęp do rosyjskich archiwów po latach pozwolił poznać prawdziwą datę i okoliczności jego śmierci.

Rehabilitacja i pamięć

Po latach niepewności i fałszywych informacji, w 1989 roku rodzina Bodo, za pośrednictwem Czerwonego Krzyża, dotarła do dokumentów potwierdzających jego śmierć w Kotłasie. Na podstawie Ustawy Federacji Rosyjskiej o ofiarach politycznych represji, Eugeniusz Bodo został zrehabilitowany 18 października 1991 roku. Choć jego grób pozostaje nieznany, pamięć o nim jest pielęgnowana. Symboliczny grób znajduje się na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie, a w 2011 roku odsłonięto pomnik-symboliczną mogiłę w Kotłasie na cmentarzu Makaricha, upamiętniający polskiego artystę, który zginął na „nieludzkiej ziemi”.

Podsumowanie tragicznym losów

Historia Eugeniusza Bodo to opowieść o wielkim talencie i sławie, brutalnie przerwanych przez wojnę i totalitarny system. Jego los dzieliły z nim najbliższe mu istoty: wierny pies Sambo, który zginął w Powstaniu Warszawskim, i matka, która zmarła w wojennej stolicy, nie doczekawszy powrotu syna. Tragedia Bodo, oskarżonego o szpiegostwo i zmarłego w łagrze, pokazuje, jak okrutne potrafią być mechanizmy historii, niszcząc nie tylko jednostki, ale także ich świat i relacje z tymi, których kochali. Pamięć o gwieździe przedwojennego kina trwa, przypominając o świetności tamtych czasów i dramacie, który położył na nich cień.

Najczęściej zadawane pytania dotyczące Eugeniusza Bodo i jego bliskich:

Co stało się z psem Sambo?

Sambo, ukochany dog arlekin Eugeniusza Bodo, po wyjeździe aktora ze Lwowa pozostał w Warszawie pod opieką jego bliskich. Niestety, zginął podczas Powstania Warszawskiego w 1944 roku.

Ile wzrostu miał Eugeniusz Bodo?
Interesował się filatelistyką, posiadał zbiór unikatowych znaczków, posegregowanych w klaserach. W swych dokumentach NKWD podało wzrost aktora pomiędzy 165 a 170 cm.

Gdzie i jak zginął Eugeniusz Bodo?

Eugeniusz Bodo został aresztowany przez NKWD we Lwowie w 1941 roku, oskarżony o szpiegostwo i skazany na 5 lat łagru. Zmarł 7 października 1943 roku w Obozie Pracy Poprawczej w Kotłasie (ZSRR) z powodu pelagry i gruźlicy płuc. Pochowany jest w zbiorowej, bezimiennej mogile.

Czy Eugeniusz Bodo był szpiegiem?

Eugeniusz Bodo został oskarżony o szpiegostwo (początkowo niemieckie, potem polskie/imperialistyczne) przez władze sowieckie, co było podstawą jego aresztowania i skazania. Jednak oskarżenia te były bezpodstawne i motywowane politycznie. Po latach został zrehabilitowany przez władze rosyjskie jako ofiara represji politycznych.

Co wiemy o matce Eugeniusza Bodo?

Matka Eugeniusza Bodo nazywała się Jadwiga Anna Dorota Dylewska, pochodziła z polskiej szlachty i była katoliczką. Mieszkała w Warszawie i namawiała syna do wyjazdu przed wojną. Zmarła w styczniu 1944 roku w Warszawie, przed śmiercią przepisując majątek na rzecz Kościoła. Została pochowana na cmentarzu ewangelickim.

Dlaczego Bodo miał obywatelstwo szwajcarskie?

Eugeniusz Bodo (Bogdan Eugène Junod) odziedziczył obywatelstwo szwajcarskie po swoim ojcu, Teodorze Junodzie, który był Szwajcarem. Fakt ten nie był powszechnie znany przed wojną w Polsce, ale ujawnienie go w ZSRR podczas próby emigracji do USA stało się przyczyną jego aresztowania.

Jeśli chcesz przeczytać więcej interesujących artykułów jak 'Tragiczny los Eugeniusza Bodo i jego bliskich', odwiedź kategorię Uroda.

Go up